wtorek, 1 maja 2012

Dziś pogoda nadal słoneczna, gorąco strasznie. Waga stoi w miejscu. Ale bądźmy dobrej myśli :) Przecież nie od razu Rzym zbudowano :) Ja się trzymam super. Zero słodyczy i chyba nawet lepiej się przez to czuję. Mój organizm domagał się tego od dawna i pewnie teraz jest mi za to wdzięczny. Jutro mam w planach zrobienie jakiegoś pysznego owocowego koktajlu. Może z grejpfruta i pomarańczy. Na pewno zrobię zdjęcie. A dzisiejsze menu wyglądało tak:
ŚNIADANIE:
dwie ciemne bułki z sałatą, pomidorem  i rzodkiewką + zielona herbata
II ŚNIADANIE:
jabłko
OBIAD:
4 młode ziemniaki z koperkiem + ryba (dorsz) +  szparagi (białe, nie smażone)
KOLACJA o godz. 18.30:
3 kiwi + jabłko + zielona herbata

oraz standardowo woda niegazowana , ale dziś nie wypiłam więcej niż 1 l (niestety)

+ byłam na rowerze (około 10 km) a przy okazji troszkę się opaliłam :)

rano zrobiłam sobie paznokcie w panterkowy wzór (stempelkami z essence) + 3 kolory lakierów żółto pomarańczowy + błękit (ale na żywo wygląda trochę inaczej) (golden rose)+ koralowy (delia) i oczywiście czarny lakier do robienia stempelków z essence, efekt jest taki:




pozdrawiam :)




Kolejny dzień zmagań. Dieta idzie do przodu. Nie podjadam słodyczy. Postanowiłam że będę jeść jedną kostkę czekolady tylko w niedziele. Jest to pewnego rodzaju nagroda za wytrwałość. I powiem Wam, że był to idealny sposób by jeszcze bardziej się zmotywować do działania. Bo od jednej kostki czekolady , w dodatku jedzonej raz w tygodniu nie przytyjemy za wiele wiec czemu nie? A jest to przy okazji motywacja do tego żeby wytrwać i dostać wymarzoną nagrodę, która w moim przypadku nie jest byle jaka :) Mniam :)

Wczorajszy dzień wyglądał tak:

ŚNIADANIE :
Ciemna bułka z ziarnami(bez masła) z dwoma listkami sałaty , rzodkiewką i pomidorem + zielona herbata (liściasta)
II ŚNIADANIE :
2 * kiwi
OBIAD : 
Zupa pomidorowa na ostro z papryką chili (przyprawą) i ryżem + zielona herbata (liściasta)
KOLACJA o godz. ok 18:30 :
na małym talerzyku położyłam 3 listki sałaty + 1 pokrojone jajko+ ogórek + rzodkiewka

(zdjęcia poniżej)

Po kolacji zrobiłam serie ćwiczeń:
30 brzuszków + 30 przysiadów

+ dziś przejechałam około 4 km rowerem.
Niestety na dłuższą wycieczkę nie miałam ani sił ani ochoty.
Pogoda była piękna.







 Dzisiejszy motywator:


czwartek, 26 kwietnia 2012

Dieta cud? Nieee.... Dieta racjonalna :)

20 kwietnia to przełomowy dzień w moim życiu. Kupiłam wagę. Gdy zobaczyłam na niej 81,5 kg wystraszyłam się samej siebie. Oczywiście trudno jest się w takiej sytuacji komukolwiek pochwalić taką wagą więc zatrzymałam ją dla siebie. Postawiłam sobie cel : zrzucić 15 kg do wakacji. Myślę że przy moim wzroście 164 cm tyle na razie wystarczy do zrzucenia. Czyli tak się składa że mam na to 2,5 miesiąca. Czy dam radę ? Nie wiem. Nie wiem czy zdołam wytrzymać tyle czasu bez słodyczy i bez wieczornego podjadania. Ponieważ to są właśnie moje największe słabości. Mam nadzieję że zapisując tu swoją wagę, jedzenie które spożywam i ćwiczenia które wykonuję, łatwiej będzie mi sprostać zadaniu, a efekty będą widoczne :) Chciałabym też zmotywować do działania samą siebie oraz  inne dziewczyny, które są otyłe i chcą się zmienić. Na pewno nie jedna z Was czuje się ze sobą źle. Gdzieś w głębi czujemy się pięknymi, zgrabnymi kobietami ale gdy spojrzymy w lustro widzimy "małą świnkę" która popadła w kompleksy i nie wie co ma zrobić z własnym życiem. Pewnie do każdego z nas przychodzi taki dzień, w którym mówimy sobie dość i zaczynamy się zdrowo odżywiać by zgubić zbędne kilogramy. Ja czuję że właśnie taki dzień do mnie zawitał. To jest ten czas, który muszę wykorzystać i spełnić swoje marzenie by móc latem z innymi ludźmi popływać w jeziorze czy basenie bez wstydu że coś mi "zwisa" tu i tam. Więc ruszamy. Dziś w sumie minęło już kilka dni od rozpoczęcia mojej diety, a dokładnie 6. I nie mogę uwierzyć że już tyle wytrzymałam. Czuję się jak nowo narodzona choć schudłam dopiero 1,5 kg, co w wyglądzie zewnętrznym jeszcze nie jest widoczne. I chyba te 1,5 kg jest dla mnie największą motywacją w tym momencie , bo zrozumiałam że jak się czegoś bardzo chce to po prostu trzeba to zrobić. Wszystko w życiu jest możliwe, trzeba tylko bardzo chcieć. Postaram się robić od tej chwili zdjęcia wszystkiego co jem. Mam nadzieję że kogoś zmotywuję tym do działania i tak jak ja pokochacie jeść owoce zamiast słodyczy gdyż są one niesamowicie smaczne a przy tym zdrowe i małokaloryczne. Dieta, którą stosuję i mam zamiar długo długo stosować nie jest żadną konkretną dietą typu norweska, dunkana itp. Jest to jednym słowem dieta racjonalna, zdrowa. Polega przede wszystkim na piciu dużej ilości wody niegazowanej, nie jedzeniu słodyczy i kolacji jedzonej około 4 godziny przed snem.


Więc dzisiejszy dzień wyglądał tak:
ŚNIADANIE :
2 kromki ciemnego chleba z jajkiem i papryką (bez masła) + zielona herbata (liściasta)
II ŚNIADANIE :
jabłko
OBIAD : 
Spaghetti ( razowy makaron Lubella + sos napoli + kilka listków natki pietruszki + kilka plasterków czerwonej papryki) + zielona herbata (liściasta)
KOLACJA o godz. 17:50 :
gotowane szparagi (bez smażenia w bułce tartej) + zielona herbata (liściasta)

Oczywiście w międzyczasie wypiłam około 1,3 l wody mineralnej niegazowanej. Najwięcej między śniadaniem II a obiadem. Obiad był o godzinie 15:00.

Po kolacji zrobiłam serie ćwiczeń:
30 brzuszków + 30 przysiadów

Następnie poszłam na około 30 minutowy spacer.

Dzisiejszy motywator:





 Dobranoc :)




niedziela, 15 stycznia 2012

Pierwszy post - niebieskie pazurki

Witajcie!
15 stycznia 2012 r, niedziela, nudna niedziela, za oknem namiastka zimy. Od piątku śnieg, szkoda tylko że temperatura około zera i śnieg nie utrzymuje się zbyt dobrze. Na szczęście co chwile coś tam dosypie :) Niektórzy się cieszą z takiej pogody, inni nie. Ja natomiast sądzę, że jest dobrze bo co to za zima bez śniegu :)





Dziś zrobiłam paznokcie na niebiesko w cieniutkie srebrne paski. Jak je zrobiłam? W bardzo prosty sposób: Na początku spiłowałam paznokcie aby uzyskać idealny kształt (ja zazwyczaj preferuje leciutko zaokrąglone końce). Pilniczki, które używałam mam z Rossmanna za około 8 zł za 10 sztuk.Następnie nałożyłam na skórki preparat do zmiękczania skórek narastających wokół paznokci. Który usunął je bez konieczności wycinania ciążkami.(Ados, ok 6 zł). Później pomalowałam paznokcie utwardzaczem aby uchronić paznokcie przed złamaniem i przebarwieniem. (Ados Utwardzacz do paznokci 3 w 1, ok 6 zł). Kolejnym krokiem jest pomalowanie paznokci niebieskim lakierem, ja nałożyłam dwie warstwy dla lepszego efektu (Ados nr 549, ok 6 zł). Gdy paznokcie już wyschły zrobiłam proste, skośne kreski srebrnym lakierem do zdobienia paznokci (Golden Rose Nail ART nr 121, ok 5 zł). Na każdym paznokciu wyszły po 3 lub 4 kreski. Na koniec, na wszystkie paznokcie nałożyłam ten sam utwardzacz co na początku aby zwiększyć połysk i aby lakier się lepiej i dłużej trzymał. Mam nadzieję że efekt się podoba. Pozdrawiam :)